Wilcza Rodzina

FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Samotność

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wilcza Rodzina Strona Główna -> Korytarz Komnat
Autor Wiadomość
Deriva Ma'For
Wilk



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aranna

PostWysłany: Pią 15:52, 07 Maj 2010    Temat postu: Samotność

Niosąc dziecko, które uparło się by powtarzać wciąż tą samą sylabę, weszła do jaskini. Za nią, z przymocowanymi sakwami na bokach szedł Cień, niosąc cały jej dobytek. Nie było tego wiele. Ot, kilka strojów, niektórych już zbyt zniszczonych by je nosić, trochę ubranek Fannara i pieluch oczywiście, torba pełna specyfików dla jej podopiecznych, książka dziadka i mały portret. I kij.

* * *
Spakowała się całkiem szybko jak na zaistniałą sytuację. Zauważyła list na stole w kuchni, nie podniosła go nawet, tylko przeczytała pochylając się trochę nad stołem. Poszła do sypialni, otworzyła szafę. Nie po to by sprawdzić czy faktycznie się wyprowadził, tego była pewna. Zaczęła wyciągać swoje rzeczy i układać je równo na łóżku. Wyciągnęła swoje drobiazgi z szuflad układając je na małej kupce koło gotowych do spakowania ubrań. Musiała pójść do kuchni, żeby zdjąć z kominka mały portret i zabrać z parapetu kryształową figurkę jednoroga. Potem poszła do piwniczki, nie spodziewała się tak szybkiej wyprowadzki, dlatego swoje stare sakwy schowała w najciemniejszej jej części. Nie rozglądała się, nie zatrzymywała by przy oknie spojrzeć w dal i pomyśleć, nie zadrżała jej nawet dłoń kiedy zawijała kruchą figurkę w kawałek materiału.
Mały na początku spał w najlepsze, ale słysząc krzątanie się elfki otworzył zaspane czarne oczka. Stanął w kołysce przyglądając się jej cicho, wodząc za nią wzrokiem w miarę jej spokojnych, pewnych ruchów. Na pewno nie wiedział co to wszystko znaczy, ale Deriva była pewna, że rozumie, że coś się zmieniło. Nie wydał zatem z siebie ani pół słowa, których ostatnio całkiem sporo się nauczył i pozwolił mamie w ciszy zebrać dobytek.
Gdy sakwy były już spakowane, przeszła raz jeszcze po domu. Ale nie żeby wspominać, tylko by sprawdzić czy zabrała wszystko, co mogła uważać za swoją własność. Wyszła na zewnątrz by wypuścić jednorogi, znajdą drogę do starej stajni, potem najwyżej przeniesie je gdzieś indziej. Nie patrząc jak trójka jej podopiecznych idzie w swoją stronę chwyciła Cienia za uzdę i wprowadziła do domu.
Z niewielkimi trudnościami przymocowała sakwy do grzbietu zwierzęcia i wygładziła pościel tak, że nie było śladu po leżących na niej przed chwilą przedmiotach. Fannar już czekał z rączkami wyciągniętymi w jej stronę, bo skoro wszystko spakowane, to teraz jego kolej. Nie ponaglał jednak elfki swoim piskliwym 'op, op!'.
Cicho trzasnęły drzwi do sypialni, potem frontowe. Równie cicho szczęknął zamek i zadzwoniły klucze chowane do torby. W domu pozostały po niej jedynie mała sakwa z adenami na stoliku i list, pod sakwą. Nie był on do Eriusa, tylko do służki, która pomagała im jakiś czas prowadzić dom. W liście były jedynie wytłumaczenia i bardzo pozytywna rekomendacja dla dziewczęcia jeśliby chciała podjąć się służby u kogoś innego.

* * *

I teraz, po całkiem długim spacerze stała u progu jaskini czekając, aż jej wzrok przyzwyczai się do półmroku. Jednoróg zgrzytnął kopytem o kamienną podłogę i zastrzygł długimi uszami. Jakby to właśnie był sygnał elfka ruszyła przez wspólną salę kierując pewne kroki do swojej komnaty. Pomachała Illivie kręcącej się po korytarzu wymuszając uśmiech, chociaż dla mrocznej elfki wyglądał on całkiem wesoło i naturalnie.
Stanęła przy drzwiach. Powinna podziękować gorąco Vin za to, że kazała wszystkim powybierać swoje ciche kąty, przynajmniej miała teraz gdzie się podziać. Klucz przekręcił się z oporem, zamek się poddał i w końcu mogła wejść do małego pomieszczenia.
Wszystko było tak jak zostawiła w dniu, kiedy wybrała tę komnatkę. Krzesełko wsunięte pod stół z małą serwetką i pustym dzbankiem, czekającym tylko na kwiaty i wodę. Pusta komoda koło drzwi a tuż obok niej kołyska wykonana przez Horgina. Łóżko bez zmian zasłane i zakryte kocem wyglądało jakby czekało na jej powrót.
Po niedługiej chwili Fannar już siedział w świeżo zasłanej kołysce śledząc wzrokiem niewzruszoną, spokojną twarz matki. Jej smukłe dłonie sprawnie wyciągały rzeczy z sakw i układały na półkach komody. Na parapecie stanęła figurka skrząc się delikatnie w świetle padającym z zewnątrz. Obok niej Deriva postawiła mały portret, który przedstawiał długowłosego jasnego elfa trzymającego malutką elfkę na barana, oboje śmiali się szeroko.
Kiedy sakwy zostały opróżnione schowała je pod łóżko, w razie jakby znów jej się przydały, nie będzie musiała długo ich szukać. Jednoróg na skinięcie jej dłoni oddalił się stukając kopytami coraz ciszej i ciszej, aż wydostał się z jaskini i poszedł szukać swojego stada.
Malec, znużony obserwowaniem położył się wygodnie w kołysce i zamknął oczy jeszcze jak elfka przekładała specyfiki z torby na półkę nad stołem. Spał już w najlepsze kiedy wszystko, co było do zrobienia, zostało wykonane.

Elfka siedziała bez ruchu na łóżku wodząc wzrokiem po pokoju, przypominając sobie na wszelki wypadek, czy czasem czegoś nie zapomniała. Z żalem odkryła, że pamiętała o wszystkim i nie ma już co robić w tej chwili. Czyli dopiero teraz może sobie pozwolić na chwilę słabości...
Rozpacz uderzyła ją tak bezlitośnie i bez ostrzeżenia, że zsunęła się z łóżka na podłogę. Najpierw wpatrywała się bez wyrazu w nogi krzesła i stolika leżąc na boku, jednak po chwili zaczęły płynąć gorzkie łzy a z jej ściśniętego z żalu gardła wyrwał się szloch. Skuliła się mocno, obejmując ramionami kolana przyciągnęła nogi aż do samej piersi i pozwoliła by płacz wziął nad nią górę.
Nie myślała o tym czy ktoś ją usłyszy czy nie. Nie zastanawiała się czy Fannar obudzi się słysząc ją czy nie. To była teraz jej chwila, później takich nie będzie. Później będzie musiała znów być twarda. Ma dziecko, którym musi się zająć. Ma Wilki, które musi okładać kijem i pilnować każdego z osobna. Ma przyjaciół, wobec których ma zobowiązanie. Nie może ich zawieść, nie może sobie pozwolić na słabość mając tyle na głowie.

Wcześniej... wcześniej miała jeszcze kogoś...
Wcześniej... nie myślała, że taki dzień nadejdzie...
Czyja to była wina? Jej... jego...? A co za różnica...
Wcześniej... miała przyjaciela i ukochanego...
Teraz... co ma?


Łzy wciąż drążyły mokre ścieżki na jej twarzy. W komnatce, a może i też korytarzach słychać było jej żałosny szloch.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Illiva
Wilczek



Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:38, 07 Maj 2010    Temat postu:

Na korytarzu rozległy się kroki, by za moment ucichnąć w oddali. Zaraz jednak powróciły; ktoś zapukał nieśmiało. Po chwili wahania drzwi uchyliły się i do środka weszła Illiva z dziećmi w ramionach. Zamknęła je za sobą nogą i spojrzała w milczeniu na Deri. Położyła małe ostrożnie na łóżku; bez słowa usiadła na podłodze koło Elfki i objęła ją mocno.
Dopiero po chwili spojrzała w jej zapłakaną twarz i spytała cichym, drżącym głosem:
- Kochanie Ty moje, co się stało..?!
Starła delikatnie łzę z jej policzka, choć zaraz zalały go następne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Illiva dnia Pią 18:39, 07 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deriva Ma'For
Wilk



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aranna

PostWysłany: Pią 21:58, 07 Maj 2010    Temat postu:

Było jej zupełnie obojętne, że ktoś minął jej pokój bez zainteresowania. Również to, że jednak ktoś się zainteresował też było jej obojętne. Cały czas płakała wpatrzona gdzieś przed siebie, bez żadnych myśli, wspomnień, zupełnie pochłonięta jednym jedynym uczuciem - bezgranicznym smutkiem. Nic więcej ją nie obchodziło w tej chwili, bo należała tylko do niej.
Jednak głos Illivy poruszył coś w niej. Przyszła Wilczyca, jej chwila właśnie się kończy. Musi się doprowadzić do ładu, musi znów być uśmiechnięta i pełna uporu. Chęć jednak była jeszcze za słaba przytłoczona w tym momencie ciężarem łez.
Nie powiedziała więc czegoś tak głupiego jak 'Zgubiłam gdzieś mój ulubiony kolczyk.. wiesz, ten od taty.' Nadal leżała skulona jak przestraszone dziecko na podłodze i płakała, połykając gorzkie łzy. Nie obróciła się do Illivy, tylko wciąż patrząc w ten sam punkt udało się jej między szlochami wydusić:
-Nie wy...wyszło... wyprowa...dził się...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Illiva
Wilczek



Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:34, 08 Maj 2010    Temat postu:

Patrzyła przez chwilę na Elfkę jakby ogłupiała, jej wzrok powędrował do Fannara w łóżeczku, potem znów do Deri.
- Ale.. Dlaczego?!! - krzyknęła gwałtownie; bezwiednie zacisnęła dłonie.
Pohamowała się jednak zaraz; objęła Elfkę ramieniem.
- Przepraszam.. Nie mów, jeśli nie chcesz. Jeśli wolisz pobyć sama, zaraz pójdę.
Przytuliła policzek do ramienia Elfki, siedząc w milczeniu. Łzy poczęły jedna po drugiej spływać po jej twarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deriva Ma'For
Wilk



Dołączył: 12 Sty 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aranna

PostWysłany: Nie 9:24, 09 Maj 2010    Temat postu:

Słowa Illivy docierały do niej ze znacznym opóźnieniem. Jakoś w tej chwili nie miała ochoty słuchać pytań... było za wcześnie. A może za późno? Bo co teraz mogą zdziałać pytania, pomijając zaspokojenie ciekawości osoby je zadającej? Uważała, że nic, dlatego to pytanie przemknęło jej nad głową bez większego odzewu i zniknęło gdzieś w kącie małej komnatki.
Jednak dalsze słowa nieco ją orzeźwiły. Nie chce zostać sama. Skoro Illiv już przyszła i już stara się ją jakimś cudem pocieszyć, to nie musi być sama.
-Zo...stań... chwi-chwilę zostań..- uniosła dłoń by zacisnąć bezradnie palce na ramieniu mrocznej a jej ciałem znów wstrząsnął szloch.
Jeszcze tylko kilka ziaren, dosłownie krótką chwilę będzie słaba. Co jej zaszkodzi to, że widzi ją ktoś inny? Za momencik wstanie jakby nic się nie stało, poprawi szatę, doprowadzi twarz do porządku i zacznie coś robić. Cokolwiek byle odciągnąć myśli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wilcza Rodzina Strona Główna -> Korytarz Komnat Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin