Wilcza Rodzina

FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Archeologia (czyli herbatka wśród pajęczyn)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wilcza Rodzina Strona Główna -> Korytarz Komnat
Autor Wiadomość
Neyala
Wilczek



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasto Mrocznych Elfów

PostWysłany: Czw 18:35, 12 Lis 2009    Temat postu: Archeologia (czyli herbatka wśród pajęczyn)

Trafiła na miejsce po dwóch zaledwie godzinach błądzenia. Twarz miała umorusaną (no... tak naprawdę to twarz zaledwie najmocniej) glebą tutejszych ziem, z którą zdążyła przywitać się w dość nagły sposób. Z bardzo bliska. Jej włosy za to niosły całe zaplecze dyplomatów okolicznej flory. To też oczywiście przypadek, choć Neyala nie miała nic przeciwko przywitaniu się z tymi suchymi krzewami niedaleko fortecy... Wizyta w koronie okazałego dębu, w której znalazła się po zbyt późnym wyczuciu stopą faktu istnienia małego urwiska, też nie należała do nieprzyjemnych...
Tak więc dotarła na miejsce przed wieczorną porą jeszcze co było faktem o tyle fortunnym, że nocą przeżywałaby zapewne katusze. Bała się błądzenia po nieznanej jaskini jak niewielu rzeczy na tym świecie... a zadanie wykonać przecież trzeba.
Z dozą ostrożności właściwą elfiej służącej po dwugodzinnym błądzeniu i bliskim kontakcie z naturą (którą to ostrożność porównać by trzeba do odpowiedniej małemu, wyzutemu z sił zwierzątku, które ma przed sobą jeszcze wieeele pracy) dodreptała wreszcie do sporej wyrwy w ścianie wzgórza. Dusza na jej ramieniu wyczyniała właśnie fikołki (a to dopiero rozgrzewka) gdy Neyala niepewnie zajrzała do wewnątrz. Oczy przyzwyczajone do półmroku wychwyciły przysypiającego strażnika oraz wielkie, ciężkie drzwi, zamykające dostęp do wnętrza jaskini.
Ośmielona nieco obecnością innej żywej duszy wsunęła się do środka, przystanęła grzecznie i zaczekała aż strażnik ją zauważy.

...

- Wstęp tylko dla członków Wilczej Rodziny! - wrzasnął strażnik, gdy po otwarciu oczu ujrzał przed sobą szaroskórego stwora, oblepionego ziemią i gałęziami, o czarnych jak noc włosach i świdrującym go spojrzeniu. Przylgnął dzielnie plecami do chronionych drzwi i postarał się sprawić wrażenie, że jest groźnym przeciwnikiem. Bardzo groźnym.
- um... - odezwał się stwór. - To.. Ja się chyba zaliczam...
Wbrew wszelkim boskim prawom stwór skłonił się grzecznie i wyciągnął przed siebie dłoń, na której leżał sobie herb. Ten herb. Nie widziany już tak wiele wiele czasu.
Strażnika jednak niełatwo było omamić tak niepewnym dowodem.
- Taki herb to ja mógłbym sobie przyprawić! Co tu robi, kim jest i z czyjego polecenia? - na potwierdzenie swojej stanowczości zamachał w powietrzu mieczem i wyprostował się, stając nieco pewniej.
Stwór cofnął się nieco, popatrzył płaczliwym wzrokiem i wreszcie pociągnął nosem. Tego już było za wiele... Kłaniające się stwory - owszem, zdarza się. Ale stwory chlipiące na stanowcze zaledwie słowa? Coś tu było nie tak...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Neyala
Wilczek



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasto Mrocznych Elfów

PostWysłany: Sob 11:09, 14 Lis 2009    Temat postu:

- To... Wyjdzie na zewnątrz. - zaproponował kompletnie już zdezorientowany. - Niechże popatrzę w świetle...
Strażnicy tak ważnych miejsc jak wspomniana jaskinia to mężczyźni z krwi, kości i stali. Twardzi, bezwzględni, silni i nieczuli jeśli potrzeba. No... ten nie spełniał tak do końca wymagań, ale mimo wszystko w zawodzie swym do najgorszych nie należał. Jednak nawet jego nieczułe serce stopnieć musiało, gdy po wyjściu z półmroku wyrwy skalnej jego oczom ukazała się upaćkana glebą, przyozdobiona zielskiem wszelakim, znękana, nieuzbrojona i podchlipująca cicho mroczna elfka, kurczowo ściskająca w łapce herb z wizerunkiem wilczego łba. Z trudem powstrzymawszy odruchową chęć pogłaskania jej po głowie strażnik odchrząknął, zastanowił się dwa razy i wreszcie, łagodnie już i ostrożne, ponowił pytanie:
- Powiedz mi.. proszę... kto Cię tu przysłał i po co? No i jak Ci na imię?

Wystraszony obraz nieszczęścia, odrobinę zachęcony zmianą tonu, odpowiedział:
- Jestem Neyala i jestem służącą Pana Caridana... No i... - przerwała na chwilę po wpływem zaskoczonego spojrzenia słuchającego - ...kazał mi przyjść tu i doprowadzić siedzibę Wilków do porządku...

...

Po chwili wreszcie została wpuszczona do środka, do niewielkiego korytarzyka, za którym znajdowała się wielka sala. Wszystko w pajęczynach, pyle (jakby tąpnięcie jakieś we wzgórze niedawno ugodziło) i kurzu. Duszne, dawno nie wypełniane zewnętrzem powietrze dusiło, a ogrom wspomnień, jakie to miejsce w sobie trzymało, przygniatał.
Neyala podkasała rękawy i z wyrazem determinacji na twarzy zabrała się do pracy.
Zatrudniać dodatkową pomoc, użyć pieniędzy ile potrzeba... Niedoczekanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wilcza Rodzina Strona Główna -> Korytarz Komnat Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin